W ostatnich latach zainteresowanie uprawą tej rośliny w wielu krajach Europu i poza nią stale wzrasta. A wzrastającą powierzchnią upraw wzrasta podaż owoców i rozwija się handel nimi. Czy jednak jest to proces bezproblemowy i dla każdego producenta MiniKiwi jest świetlana przyszłość?
Fot.1. MiniKiwi w Lidlu (2018 r.). |
Produkcja MiniKiwi w Europie i na świecie
Od kilkunastu lat obserwuje się intensywny wzrost zainteresowania uprawą aktinidii ostrolistnej w wielu krajach Europy. Na rynku produkcyjnym pojawiają się zarówno więksi „gracze” jak firma Sofruileg, która wprowadza MiniKiwi na rynek pod nazwą Nergi®, jak i liczni mniejsi producenci stanowiący przeciwwagę dla tej dużej korporacji. Pomysł firmy Sofruileg na Minikiwi polega na uprawie przez wielu zakontraktowanych plantatorów opatentowanych odmian pochodzących z Nowej Zelandii (‘Hortgem Tahi’ i ‘Hortgem Rua’). Firma uprawia te odmiany przede wszystkim w południowej Francji, Portugalii i we Włoszech, a ostatnio także na Ukrainie. W sumie powierzchnia upraw zajmuje ok. 165 ha i są plany dynamicznego wzrostu (we Włoszech do 500 ha). Firma opracowała swoją własną politykę marketingową i sprzedaje owoce do wielu krajów, głównie zaopatrując duże sieci sklepów.
Fot.2. Porównanie MiniKiwi 'Bingo' i Kiwi. |
Druga, konkurencyjna grupa producentów, skupiona jest wokół Uniwersytetu w Gandawie (Belgia). Grupa ta została utworzona w 2009 i korzystając ze wsparcia lokalnych władz, rozwija się, systematycznie powiększając areał uprawy. Obecnie w ramach grupy działają plantatorzy nie tylko z Belgii, lecz także z Holandii, Wielkiej Brytanii, Austrii i Szwajcarii. Całkowita powierzchnia uprawy w Belgii i Holandii w 2013 r. wynosiła odpowiednio 24,7 i 7,2 ha, a zbiór sięgał 49 ton owoców. W 2014 r. powierzchnia wzrosła odpowiednio do 28,1 i 11 ha, a plony sięgały 66 ton. W 2016 roku powierzchnia osiągnęła już 30 i 12 ha, a zbiory wyniosły 110 ton. Głównie uprawianymi odmianami są ‘Geneva’ i ‘Weiki’, co stanowi 66% całej produkcji. W Szwajcarii, w 2013 r., powierzchnia upraw MiniKiwi zajmowała 13 ha i zebrano tam 35 ton owoców, z czego sprzedano 30 ton. W 2015 r. zebrano 43 tony, a całą produkcję sprzedano na rynku hurtowym. W Niemczech szacuje się, że powierzchnia upraw MiniKiwi sięga 30−40 ha, jednak w większości są to uprawy bardzo młode, które nie weszły jeszcze w okres pełni owocowania. W najbliższych latach owoce z tych plantacji mogą pojawić się na niemieckim rynku. W ostatnich latach rozwinięto także uprawę MiniKiwi w wielkiej Brytanii.
Poza Europą MiniKiwi uprawiane jest także w Chile, USA i Nowej Zelandii (Zespri International Ltd.) oraz w mniejszym zakresie także w Australii. Produkowane tam owoce sprzedawane są na lokalnych rynkach (USA) lub eksportowane do Azji (Zespri) lub Europy (Chile). Ogromne powierzchnie uprawy Minikiwi powstały w ostatnich latach w Chinach (ponad 1200 ha) jednak poziom technologiczny tych upraw jest bardzo niski.
Według dostępnych danych w 2015 i 2016 roku światowy poziom produkcji owoców MiniKiwi wynosił około 1600 ton z tendencją dalszego wzrostu.
Fot.3. MiniKiwi w Australii
Największe wyzwania dla producentów i handlowców
Pomimo systematycznie wzrastającej powierzchni upraw i produkcji owoców ich wprowadzanie na rynek stwarza wiele problemów, które wymagają rozwiązania. Przede wszystkim pomimo wieloletniej promocji jest to owoc wciąż mało znany konsumentowi. Dlatego konieczna jest intensywna działalność promocyjna, tak by powstało zainteresowanie tym nowym owocem zarówno u konsumentów, jak i u handlowców.
Fot.4. MiniKiwi 'Bingo'
Działalność ta powinna się opierać na wiedzy o dużej wartości biologicznej tych owoców oraz ich niemal ekologicznej produkcji. Poza samym zainteresowaniem istnieje potrzeba nauczenia konsumentów jak je spożywać. Owoce Minikiwi pomimo, że wyglądem są podobne do innych miękkich owoców jak np. maliny, czereśnie, wiśnie czy borówki i obok nich mogą pojawić się na półce sklepowej, to jednak zasadniczo różnią się od nich biologią dojrzewania (owoce klimakteryczne, które są zbierane przed osiągnięciem dojrzałości konsumpcyjnej). To powoduje, że z jednej strony wydłuża się ich shelf life, ale z drugiej na półce sklepowej w opakowaniu można znaleźć owoce MiniKiwi zarówno dojrzałe, jak i niedojrzałe. Konsument powinien zatem wiedzieć, że dopiero owoce dojrzałe (czyli miękkie) nadają się do spożycia. Podobnie handlowcy powinni nauczyć się handlować tymi owocami – wymagania podobne jak np. przy borówkach (owoce twarde a zarazem dojrzałe do jedzenia) są z biologicznego punktu widzenia nierealne. W wielu krajach europejskich ta wiedza stopniowo jest przyswajana i sposób handlowania tymi owocami stopniowo jest akceptowany przez handlowców.
Minikiwi w Polsce
Intensywniejszy rozwój uprawy MiniKiwi w Polsce to kwestia ostatnich lat. Obecnie produkcja osiągnęła wielkość rzędu 50-60 ton i owoce wprowadzane są do sieci handlowych. Jak zwykle początki są niełatwe i konieczna jest duża praca, by owoce spopularyzować zarówno wśród naszych konsumentów, jak i handlowców.
Podobnie niełatwo było w okresie wprowadzania do uprawy borówki wysokiej (amerykańskiej) kilkanaście lat temu, a obecnie Polska jest czołowym producentem tych owoców w Europie i na świecie. W kolejnych latach poziom produkcji Minikiwi będzie wzrastał. Dla pomocy producentom utworzone zostało Stowarzyszenie Plantatorów MiniKiwi (www.aktinidia.pl/Stowarzyszenie), którego celem jest między innymi wspieranie plantatorów w uprawie oraz popularyzacja owoców wśród konsumentów. Obecnie zrzesza ono 25 plantatorów, którzy Minikiwi uprawiają na 45 ha. W kolejnych latach Stowarzyszenie będzie pracowało także nad modelem sprzedaży owoców gdyż wydaje się, że wspólna sprzedaż większego wolumenu ułatwi kontakty z większymi sieciami i będzie skuteczną odpowiedzią na rosnącą konkurencją produkcji zagranicznej.
Fot.5. MiniKiwi w Lidlu
W najbliższych latach największym wyzwaniem plantatorów będzie jakość owoców. Ten aspekt produkcji MiniKiwi jest bardzo często wśród gremiów naukowych związanych z tymi owocami podnoszony jako najistotniejszy. Owoce MiniKiwi mają delikatną jadalną skórkę, co jest ich niewątpliwą zaletą. Jednak równocześnie powoduje znaczną podatność owoców na wszelkie jej uszkodzenia. Wśród nich najistotniejsze są ordzawienia, otarcia oraz poparzenia słoneczne. Owoce o znacznym ich udziale praktycznie nie nadają się do sprzedaży. Nie mniej niewielkie skazy skórki nie mają żadnego znaczenia dla ich jakości sensorycznej i powinny być akceptowane przez rynek. Uszkodzenia tego typu powodowane są głównie przez czynniki środowiskowe jak silny wiatr, wahania temperatury oraz silne nasłonecznienie połączone z wysoką temperaturą i suszą.
Fot.6. Zbiory 'Weiki'
Te wyzwania wymagają od plantatorów dużej wiedzy i doświadczenia oraz starannego wybory miejsca pod plantację MiniKiwi. Jedynie owoce dobrej jakości mogą konkurować na rynku krajowym i zagranicznym i zyskiwać uznanie handlowców i konsumentów.
Kolejnym ważnym aspektem jest selekcja nowych, lepszych odmian. Choć obecnie uprawiane komercyjnie są głównie 2 odmiany – ‘Geneva’ (wczesna) i ‘Weiki’ (późna) to wprowadzana jest także kolejna polskiej hodowli – ‘Bingo’ wyróżniająca się bardzo efektownym wyglądem i dobrym smakiem. Prowadzone są jednak dalsze prace nad uzyskaniem kolejnych jeszcze bardziej atrakcyjnych odmian pod względem wyglądu i mniej podatnych na uszkodzenia skórki oraz o dużych walorach smakowych.
Literatura:
Latocha P., Vareecke D., Debersaques F. 2018. Kiwiberry Commercial Production – What Stage Are We at? Acta Horticulturae (w druku)